Fot. 1. Pod papiernią w Backhamnar (Szwecja)
Pracuję w małej, rodzinnej firmie transportowej ze Słupska. Odkąd zostałem kierowcą jest to firma w której pracuję najdłużej. Świadczymy usługi, czy też po prostu jeździmy dla norweskiej spedycji z miejscowości Sarpsborg (nie będę im robił reklamy bo nie wiem czy sobie by tego życzyli).
Trasy które wykonuję to Norwegia - Niemcy, Włochy, Szwajcaria, Francja (kolejność nieprzypadkowa gdyż do Niemiec jeździmy najczęściej). Do Polski nie jeżdżę praktycznie wcale, a jeśli już to zazwyczaj tylko po to by skorzystać z serwisu dla auta lub tranzytem czyli np. wracając z Włoch do Norwegii jadę przez Szczecin, żeby zatankować, zrobić zakupy i popłynąć promem ze Świnoujścia. Zasadniczo system mojej pracy to trzy tygodnie w trasie a po nich tydzień wolnego w domu. Czasem jednak przedłużam tak trasy jak i wolne.
Fot. 2. W drodze do Surnadal (Norwegia)
Obecnie jeżdżę pojazdem MAN TGX 18.440, w najwyższej kabinie czyli XXL. Jest to zadbany egzemplarz z 2008 roku, który ma przejechane ponad pół miliona kilometrów. Nie jest to żaden obwieszony lampkami" tunning master of the road" a jedynie mój "Working Class Hero".
Jego naczepa to Krone Profi Liner z 2013 roku, ze wzmocnioną stalową linką plandeką (antyzłodziejową). Na wyposażeniu mam również klasyka polskiego cyklizmu - rower marki Wigry 3 widoczny obok MAN'a na zdjęciu poniżej.
Fot. 3. Zachód słońca we włoskim Piemoncie. Obecnie jeżdżę pojazdem MAN TGX 18.440, w najwyższej kabinie czyli XXL. Jest to zadbany egzemplarz z 2008 roku, który ma przejechane ponad pół miliona kilometrów. Nie jest to żaden obwieszony lampkami" tunning master of the road" a jedynie mój "Working Class Hero".
Jego naczepa to Krone Profi Liner z 2013 roku, ze wzmocnioną stalową linką plandeką (antyzłodziejową). Na wyposażeniu mam również klasyka polskiego cyklizmu - rower marki Wigry 3 widoczny obok MAN'a na zdjęciu poniżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz