Kolejny
wyjazd zaczął mi się tak jakby w sobotę. Tak jakby bo odebrałem jedynie auto od
szefa z Gdyni i pojechałem nim z moją Marysią do Lęborka, postawiłem na parking
i tyle
W poniedziałkowy ranek ruszyłem na rozładunek do Gdyni. Trochę się motałem ze
znalezieniem miejsca rozładunku bo zlokalizowane było ono w miejscu którego bym
o to nie podejrzewał nie mówiąc już o tym, że nie było absolutnie w żaden
sposób opisane jakimś choćby najmniejszym szyldem. Znalazłem i w porządku. Nie
do końca.
Wjazd pod dziwną rampę od strony parkingu dla pracowników firm z pobliskiego
biurowca, konkretna ulewa i zadyma z ochroniarzami.
Parking dozorowany kamerami przed których monitorami siedzą ochroniarze. Wjazd
zabezpieczony szlabanem. Cofam. Szlaban opuszczony. Czekam. Podniósł się. Jakiś
debil pod krawatem pakuje mi się bo myśli że sobie dla dekoracji stanąłem przed
szlabanem z włączonym wstecznym biegiem. Czekam. Szlaban w dół. Debil stoi i
ani myśli ruszyć. Szlaban w górę. Ruszam. W połowie długości wjazdu szlaban w
dół. Na naczepę. Szlaban skrzywiony. Zadyma czas start.
Nie będę już więcej uszczegóławiał ale wg. ochroniarza to moja wina, że nie zadziałała
fotokomórka która miała zabezpieczać szlaban przed opuszczeniem w trakcie
przejazdu auta. Nie dyskutuję specjalnie bo, jak to mówią, dyskusja z debilem
nie ma sensu bo najpierw sprowadza do swojego poziomu a potem pokonuje
doświadczeniem.
Rozładowane i nie do zobaczenia.
Załadunek w Pruszczu Gdańskim. Lody do Szwecji.
Procedury takie, że się od razu odechciewa i nie dziwi mnie, że szef mojej
pierwszej firmy nie chciał z nimi współpracować, znów nie dyskutuję bo mi się
nie chce. Czekam. Wołają pod rampę a międzyczasie przyjeżdża Marek vel Henio
mój sympatyczny kolega w firmy. Niby ma czekać ale chłopaki z magazynu nie mają
"muchów w nosie" jak Pani dyspozytorka i dogadujemy się szybko żeby
nas załadowali jednego po drugim i jest dobrze. Koniec końców i tak się
rozjeżdżamy bo ja muszę jeszcze zatankować i kupić olej po drodze do portu a
czasu co raz mniej. Tankuję ale na zakup oleju już za późno. Zjeżdżamy się znów
w Gdyni i razem płyniemy do Karlskrony. Ja dostałem kajutę sam a Marek z drugim
kierowcą, więc zamieniamy jak trzeba i mamy kajutę firmową ;)
Następny dzień to wspólna jazda do miejscowości Flen gdzie lądujemy kwadrans po
szesnastej. Udaje się jeszcze zrzucić tego samego dnia więc nocka bez
tarabaniących agregatów. Po rozładunku zamiana naczep, pogaduchy, jedzonko,
film i spać.
Następnego dnia jedziemy początkowo obaj w to samo miejsce załadunku ale po drodze
plany się zmieniają i dostajemy dwie różne misje.
Moja obejmuje dojazd do Goteborga, zamianę naczepy z jakimś bułgarskim
przewoźnikiem i... nic więcej. Nie wiem po co i na co ale dopiero następnego
dnia około południa otrzymuję informację o załadunku, który ma nastąpić za,
UWAGA, pięć dni... Sytuacja tragiczna bo był to wielki czwartek czyli załadunek
dopiero po świętach wielkanocnych. Gorąca linia z Piotrem (szefem który nie lubi być nim nazywany) i
lecę w stronę Karlskrony gdzie po drodze spotykam sięznów z Markiem, który to się
załadował na Niemcy z rozładunkiem po świętach. Zostawiamy na strzeżonym
parkingu w Varberg moją naczepę i Marka auto. Zabieram jego naczepę i jego
samego i lecimy do Karlskrony na prom. Czas napięty jak tropik w namiocie
Polsport jednakże dajemy radę zdążyć na zarezerwowany prom. Gdybyśmy nie
zdążyli to pewnikiem spędzilibyśmy święta w Karlskronie.
Piątek rano jesteśmy w Gdyni. Po Marka przyjeżdża Piotr a ja zestawem kulam się
do Lęborka.
W poświąteczny wtorek startuję około 9 rano z Lęborka. Po drodze objeżdżając
korek w okolicy Magdeburga (przydała się usługa LIVE z TT) spotykam się z dawno
niewidzianym kolegą Paździochem który to w przypływie radości obdarowuje mnie
miłym prezentem w postaci oryginalnego długopisu marki Mercedes-Benz - nie wiem
skąd szalony wiedział, że zbieram duperszmergle tej marki? ;)
Po pogawędce na 45'tce rozjeżdżamy się bo okazuje się, że jego niemiecki Actros
nie gada przez CB po polsku.
O 21:18 docieram do miejscowości Schwalmstad gdzie mam mieć rozładunek
następnego dnia w IKEA.
Następnego dnia po rozładunku od razu udaję się do miejscowości Schwalmstad
gdzie ładuję się na Szwecję.
Po załadunku ruszam żwawo na północ. Jadę przez Puttgarden i promem do
duńskiego Rodby a dalej mostem do Szwecji. Tego dnia docieram do miejscowości
Mjolby w Szwecji i tam pauzuję.
Następnego dnia tuż przed 10:00 docieram do miejscowości Arlandstad k.
Sztokholmu i rozładowuję się od razu po podjechaniu pod rampę. Po wszystkim
otrzymuję w prezencie kilka paczek smakowitych rodzynek.
Załadunek mam kilkadziesiąt kilometrów od Sztokholmu w miejscowości Kungsangen.
Ładuję 36 palet płynów wykorzystywanych w trakcie szpitalnych operacji z
przeznaczeniem do Strykowa w Polsce. Tego dnia nie udaje mi się dojechać do
Karlskrony więc pauzuję gdzieś po drodze.
Następnego dnia pobudka już o 3:30 i 6:23 melduję się w Karlskronie żeby
popłynąć porannym promem do Gdyni.
O 19:30 zjeżdżam z promu i jako że jest to sobota pędzę do domu do Lęborka.
Wyjazd na rozładunek w poniedziałek tuż po północy. Tankuję po drodze i niespiesznie
podążam do celu. Do Strykowa docieram tuż po siódmej rano.
Po załadunku w Grodzicznie docieram do miejscowości Małdyty dokąd dociera
również Piotr który ma mnie zmienić. Po wpakowaniu się do auta dowozi mnie do
Gdyni gdzie czeka na mnie moja ukochana małżonka i zjeżdżamy razem do domu a
Piotr płynie do Szwecji.
Przede wszystkim gdy chodzi o mnie to ja swoje podróże opieram na samochodzie osobowym i tak najczęściej jeżdżę. Także wiem, ze w momencie jakiejkolwiek awarii zawsze mogę liczyć na pomoc drogową https://pomocdrogowagdynia.pl/ po którą właśnie dzwonię.
OdpowiedzUsuńAuto kasacja to proces, który pozwala na odpowiednie pozbycie się niechcianych, starych lub uszkodzonych pojazdów. Jest to nie tylko ekologiczne, ale także pomaga w utrzymaniu porządku i bezpieczeństwa na drogach. Wiele osób nie jest pewnych, jak dokładnie przebiega proces kasacji, a to jest miejsce, w którym https://kasacja-sandomierz.pl/ wchodzi w grę. Na tej stronie znajdziesz wszystkie niezbędne informacje na temat procesu kasacji, od tego, jak przygotować swój samochód, po to, jakie dokumenty są potrzebne. Wybór odpowiedniej firmy do kasacji auta jest kluczowy, a ta strona pomaga w tym procesie.
OdpowiedzUsuń