niedziela, 27 września 2015

Krótki raz.

Kolejny wyjazd zaczął mi się tak jakby w sobotę. Tak jakby bo odebrałem jedynie auto od szefa z Gdyni i pojechałem nim z moją Marysią do Lęborka, postawiłem na parking i tyle



W poniedziałkowy ranek ruszyłem na rozładunek do Gdyni. Trochę się motałem ze znalezieniem miejsca rozładunku bo zlokalizowane było ono w miejscu którego bym o to nie podejrzewał nie mówiąc już o tym, że nie było absolutnie w żaden sposób opisane jakimś choćby najmniejszym szyldem. Znalazłem i w porządku. Nie do końca.
Wjazd pod dziwną rampę od strony parkingu dla pracowników firm z pobliskiego biurowca, konkretna ulewa i zadyma z ochroniarzami.
Parking dozorowany kamerami przed których monitorami siedzą ochroniarze. Wjazd zabezpieczony szlabanem. Cofam. Szlaban opuszczony. Czekam. Podniósł się. Jakiś debil pod krawatem pakuje mi się bo myśli że sobie dla dekoracji stanąłem przed szlabanem z włączonym wstecznym biegiem. Czekam. Szlaban w dół. Debil stoi i ani myśli ruszyć. Szlaban w górę. Ruszam. W połowie długości wjazdu szlaban w dół. Na naczepę. Szlaban skrzywiony. Zadyma czas start.
Nie będę już więcej uszczegóławiał ale wg. ochroniarza to moja wina, że nie zadziałała fotokomórka która miała zabezpieczać szlaban przed opuszczeniem w trakcie przejazdu auta. Nie dyskutuję specjalnie bo, jak to mówią, dyskusja z debilem nie ma sensu bo najpierw sprowadza do swojego poziomu a potem pokonuje doświadczeniem.
Rozładowane i nie do zobaczenia.

Załadunek w Pruszczu Gdańskim. Lody do Szwecji.
Procedury takie, że się od razu odechciewa i nie dziwi mnie, że szef mojej pierwszej firmy nie chciał z nimi współpracować, znów nie dyskutuję bo mi się nie chce. Czekam. Wołają pod rampę a międzyczasie przyjeżdża Marek vel Henio mój sympatyczny kolega w firmy. Niby ma czekać ale chłopaki z magazynu nie mają "muchów w nosie" jak Pani dyspozytorka i dogadujemy się szybko żeby nas załadowali jednego po drugim i jest dobrze. Koniec końców i tak się rozjeżdżamy bo ja muszę jeszcze zatankować i kupić olej po drodze do portu a czasu co raz mniej. Tankuję ale na zakup oleju już za późno. Zjeżdżamy się znów w Gdyni i razem płyniemy do Karlskrony. Ja dostałem kajutę sam a Marek z drugim kierowcą, więc zamieniamy jak trzeba i mamy kajutę firmową ;)


 Następny dzień to wspólna jazda do miejscowości Flen gdzie lądujemy kwadrans po szesnastej. Udaje się jeszcze zrzucić tego samego dnia więc nocka bez tarabaniących agregatów. Po rozładunku zamiana naczep, pogaduchy, jedzonko, film i spać.

Następnego dnia jedziemy początkowo obaj w to samo miejsce załadunku ale po drodze plany się zmieniają i dostajemy dwie różne misje.
  

Moja obejmuje dojazd do Goteborga, zamianę naczepy z jakimś bułgarskim przewoźnikiem i... nic więcej. Nie wiem po co i na co ale dopiero następnego dnia około południa otrzymuję informację o załadunku, który ma nastąpić za, UWAGA, pięć dni... Sytuacja tragiczna bo był to wielki czwartek czyli załadunek dopiero po świętach wielkanocnych. Gorąca linia z Piotrem (szefem który nie lubi być nim nazywany) i lecę w stronę Karlskrony gdzie po drodze spotykam sięznów z Markiem, który to się załadował na Niemcy z rozładunkiem po świętach. Zostawiamy na strzeżonym parkingu w Varberg moją naczepę i Marka auto. Zabieram jego naczepę i jego samego i lecimy do Karlskrony na prom. Czas napięty jak tropik w namiocie Polsport jednakże dajemy radę zdążyć na zarezerwowany prom. Gdybyśmy nie zdążyli to pewnikiem spędzilibyśmy święta w Karlskronie.
  

Piątek rano jesteśmy w Gdyni. Po Marka przyjeżdża Piotr a ja zestawem kulam się do Lęborka.
W poświąteczny wtorek startuję około 9 rano z Lęborka. Po drodze objeżdżając korek w okolicy Magdeburga (przydała się usługa LIVE z TT) spotykam się z dawno niewidzianym kolegą Paździochem który to w przypływie radości obdarowuje mnie miłym prezentem w postaci oryginalnego długopisu marki Mercedes-Benz - nie wiem skąd szalony wiedział, że zbieram duperszmergle tej marki? ;)




Po pogawędce na 45'tce rozjeżdżamy się bo okazuje się, że jego niemiecki Actros nie gada przez CB po polsku.

O 21:18 docieram do miejscowości Schwalmstad gdzie mam mieć rozładunek następnego dnia w IKEA.
Następnego dnia po rozładunku od razu udaję się do miejscowości Schwalmstad gdzie ładuję się na Szwecję.
Po załadunku ruszam żwawo na północ. Jadę przez Puttgarden i promem do duńskiego Rodby a dalej mostem do Szwecji. Tego dnia docieram do miejscowości Mjolby w Szwecji i tam pauzuję.
Następnego dnia tuż przed 10:00 docieram do miejscowości Arlandstad k. Sztokholmu i rozładowuję się od razu po podjechaniu pod rampę. Po wszystkim otrzymuję w prezencie kilka paczek smakowitych rodzynek.
Załadunek mam kilkadziesiąt kilometrów od Sztokholmu w miejscowości Kungsangen. Ładuję 36 palet płynów wykorzystywanych w trakcie szpitalnych operacji z przeznaczeniem do Strykowa w Polsce. Tego dnia nie udaje mi się dojechać do Karlskrony więc pauzuję gdzieś po drodze.
Następnego dnia pobudka już o 3:30 i 6:23 melduję się w Karlskronie żeby popłynąć porannym promem do Gdyni.
O 19:30 zjeżdżam z promu i jako że jest to sobota pędzę do domu do Lęborka. Wyjazd na rozładunek w poniedziałek tuż po północy. Tankuję po drodze i niespiesznie podążam do celu. Do Strykowa docieram tuż po siódmej rano.
Po załadunku w Grodzicznie docieram do miejscowości Małdyty dokąd dociera również Piotr który ma mnie zmienić. Po wpakowaniu się do auta dowozi mnie do Gdyni gdzie czeka na mnie moja ukochana małżonka i zjeżdżamy razem do domu a Piotr płynie do Szwecji. 

2 komentarze:

  1. Przede wszystkim gdy chodzi o mnie to ja swoje podróże opieram na samochodzie osobowym i tak najczęściej jeżdżę. Także wiem, ze w momencie jakiejkolwiek awarii zawsze mogę liczyć na pomoc drogową https://pomocdrogowagdynia.pl/ po którą właśnie dzwonię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Auto kasacja to proces, który pozwala na odpowiednie pozbycie się niechcianych, starych lub uszkodzonych pojazdów. Jest to nie tylko ekologiczne, ale także pomaga w utrzymaniu porządku i bezpieczeństwa na drogach. Wiele osób nie jest pewnych, jak dokładnie przebiega proces kasacji, a to jest miejsce, w którym https://kasacja-sandomierz.pl/ wchodzi w grę. Na tej stronie znajdziesz wszystkie niezbędne informacje na temat procesu kasacji, od tego, jak przygotować swój samochód, po to, jakie dokumenty są potrzebne. Wybór odpowiedniej firmy do kasacji auta jest kluczowy, a ta strona pomaga w tym procesie.

    OdpowiedzUsuń